Strona główna Bezpieczeństwo De Lege Artis, KRD i oszusci.org

De Lege Artis, KRD i oszusci.org

przez CoreBlog
rect4153

ikona_hackerGłośna ostatnimi czasy sprawa, związana z firmą De Lege Artis, z każdym dniem ma swój ciąg dalszy. Wraz z upływem czasu dzieje się coś nowego, a wszystko to ma za zadanie tylko jedno – przestraszyć przedsiębiorcę, by ten dokonał przelewu na żądaną kwotę. I, niestety, zapewne wielu w obawie przed sprawą sądową, przelewa pieniądze, w poczuciu bezsilności…

W ostatnich dniach pojawiły się informacje, że przedsiębiorcy, którzy nie opłacili faktur wystawionych przez firmę De Lege Artis, otrzymywali maila z przypomnieniami o zaległościach oraz informacją o możliwości dopisania do Krajowego Rejestru Długów. Kilka dni później, Ci sami przedsiębiorcy otrzymywali już maile z Krajowego Rejestru Długów, tym razem z wezwaniem do zapłaty! Oczywiście niezgodnie z przepisami, gdyż KRD może się ubiegać o dług u dłużnika po 60 dniach od zaistnienia owej zaległości. Tymczasem tutaj minęło zaledwie kilka dni…

Jak się okazuje, wraz z dniem 4 lipca 2014 roku KRD zerwało w trybie natychmiastowym umowę z firmą De Lege Artis, wszystko za sprawą jej działalności, która nagina przepisy. Jednakże De Lege Artis nie poddało się, tym razem wysyłając do przedsiębiorców informację o dopisaniu „dłużnika” do bazy strony oszusci.org. Zapewne miało to wpłynąć na emocje przedsiębiorców i zmusić ich do dokonania przelewu, jednak w tym przypadku raczej rodzi się zapytanie, czy nie zostało złamane prawo o naruszeniu dobrego imienia przedsiębiorcy (który w tym momencie zostaje określany mianem oszusta). Bo po pierwsze witryna oszusci.org najprawdopodobniej należy lub powiązana jest z firmą De Lege Artis, a po drugie, bycie “dłużnikiem” a “oszustem” to dwie różne sprawy. Zresztą strona znajdująca się pod wspomnianym adresem nie jest żadnym oficjalnym, rzetelnym, ani powszechnie uznawanym źródłem informacji o dłużnikach.

Najważniejsze w tej sprawie jest:

– nie poddać się emocjom, nie wpadać w panikę i nie płacić;

– zgłaszać sprawę na policji jako próbę wyłudzenia.

Kolejne emaile przesyłane przez firmę De Lege Artis warto przechowywać jako dokumentację całej działalności rzeczonej firmy.

Powiązane artykuły

Napisz komentarz